Z piekła do nieba i z powrotem do piekła...

... tak najkrócej można określić mecz Polonii z rezerwami Podbeskidzia. Gospodarze przegrywali 0:2, by dojść rywala na 2:2, a potem stracić dwa kolejne gole i przegrać mecz 2:4.

Polonia przegrała mecz z rywalem, który w tym sezonie zaprezentował najlepszą grę z drużyn goszczących na Pol Arenie. Dobre wyszkolenie techniczne, dobre przygotowanie fizyczne i kilku zawodników w składzie potrafiących kierować poczynaniami "młodzieży", były atutami bielszczan. Polonia miała szansę na "dowiezienie" remisu, ale nie można było w ostatnim fragmencie meczu popełnić błędów, które zawodnicy gospodarzy popełnili. I to one zadecydowały o porażce.

Goście „ustawili” sobie mecz tuż po jego rozpoczęciu. Już w drugiej minucie po rzucie wolnym, obrońcy Polonii zbyt blisko wybili piłkę, doszedł do niej Walkiewicz i strzałem z woleja umieścił ją w okienku bramki strzeżonej przez Rafała Franke. Przez następne 20 minut trwała wymiana „ciosów”, z tym, że częściej przy piłce byli goście. W 21 minucie gospodarze stanęli przed szansą wyrównania. Gielza przejął piłkę na środku boiska, podholował ją do pola karnego i strzelił. Niestety minimalnie nad poprzeczkę. Sześć minut później pojawiła się druga szansa na gola. Polonia wyprowadziła kontrę, po której Mazurek z pięciu metrów strzelił obok słupka. I po raz kolejny sprawdziło się powiedzenie o zmarnowanych sytuacjach. W 35 minucie w zamieszaniu podbramkowym gola strzelił Jakubik i goście prowadzili 2:0. miejscowi jednak walczyli o swoją bramkę. W 45 minucie po kolejnej kontrze lewą stroną, dośrodkował Badura, a Mazurek głową skierował piłkę do bramki. Gospodarze schodzili na przerwę z golem kontaktowym.

Na drugą połowę podopieczni Marka Mazura i Michała Majsnera wyszli mocno zmotywowani, z wolą odrobienia strat. Zaatakowali z pasją, stwarzając sytuacje bramkowe. W 50 minucie po rzucie wolnym Mazurka, Mazur główkował w boczną siatkę, w 53 minucie Smyla strzelał z dystansu, ale obok słupka, w 59 minucie po składnej akcji zespołu, Mazurek znalazł się w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem, ale ten wybił piłkę na rzut rożny. Piłkę z narożnika centrował Badura, najwyżej wyskoczył Wójcik i wyrównał na 2:2. Polonia napierała dalej, stwarzając kolejne sytuacje bramkowe. Mieli je między innymi Smyla i Badura. W odpowiedzi bielszczanie "opieczętowali" słupek bramki Polonii. I kiedy wydawało się, że gospodarze strzelą trzeciego gola, w 77 minucie Mazur nie upilnował Wajdzika, który strzałem w "długi róg", odzyskał prowadzenie dla Podbeskidzia. Gospodarze próbowali jeszcze "szarpnąć", ale bez skutku. Natomiast czwartą bramkę strzelili przyjezdni. W 90 minucie Mazurek stracił piłkę, ten prezent wykorzystał Jakubik, strzelając drugą dla siebie i czwartą bramkę dla drużyny, ustalając wynik na 4:2 dla Podbeskidzia.

Polonia - Podbeskidzie II Bielsko 2:4 (1:2)

Polonia: Franke - Gersok, Mazur, Otrzonsek, Dubaniewicz, Wójcik, Łęszczak, Badura, Smyla (83 Just), Mazurek, Gielza.

Trenerzy: Marek Mazur, Michał Majsner.

Bramki: Mazurek - 45 min., Wójcik - 60 min.

Żółte kartki: Dubaniewicz, Wójcik.

Pobeskidzie: Felsch - Widełka, Menzel (62 Cienciała), Wawszczyk, Szymański, Walkiewicz, Jakubik, Gutowski (83 Jonkisz), Oczko, Chmielewski, Majdzik.

Trener: Piotr Bogusz.

Bramki: Walkiewicz - 2 min., Jakubik - 30 i 90 min., Wajdzik - 77 min.

Żółta kartka: Wawszczyk.