Marek Mazur - siła jest w zespole.

Moim zdaniem zakończony sezon 2015/2016 był bardzo udany. W sytuacji przebudowy, a raczej budowy zespołu, osiągnięty wynik - drugie miejsce w czwartej lidze jest bardzo dobrą lokatą. Pewnie, że odczuwam niedosyt, tym bardziej, że można było powalczyć o więcej. To było widać po postawie całej drużyny. Chcieli wygrywać, stawiali sobie wysokie cele i za to należą się im podziękowania, mimo fatalnego początku drugiej rundy. Choć w pierwszych czterech meczach straciliśmy 11 punktów, byliśmy dalej jednym zespołem, potrafiliśmy się podnieść z kolan i zagrać 11 meczów bez porażki. A to potrafi zrobić drużyna przez duże „D”. Mnie jako trenera najbardziej cieszy duża ilość zdobytych bramek, choć do skuteczności w niektórych meczach można mieć sporo zastrzeżeń. Gramy ofensywnie, a gole zdobywamy po przygotowywanych akcjach zespołowych. To cieszy, bo jest dowodem, że to, co robimy na treningach i sobie nakreślamy w taktyce na mecz - wychodzi w grze. W zespole jest wielu liderów, można by ich było wymieniać z nazwiska, ale ja zawsze powtarzam, że siła jest w zespole, a zespół składa się z indywidualnych ogniw, czyli w danej chwili 11 zawodników na boisku plus ci, którzy w danej chwili nie grają. Właśnie taki łańcuch z mocnych ogniw idący w tym samym kierunku udało się zbudować w Łaziskach. Może nawet na przekór malkontentom. Jednak tego, co wywalczyli na boisku, nie można nie dostrzec. Dlatego też dziękuje chłopakom, którzy są moimi podwładnymi i jednocześnie kolegami z murawy, za zaufanie, ciężką pracę na treningach, za dobra atmosferę, i myślę, że z większością z nich zostaniemy na nowy sezon i dalej będziemy razem walczyć o najwyższe cele.