Udana premiera wiosny.

W dzisiejsze sobotnie popołudnie  piłkarska wiosna w rozgrywkach IV ligi drugiej grupy śląskiej  rozpoczęła się na dobre. Polonia Łaziska  zapoczątkowała rundę rewanżową  wyjazdowym meczem w Landku, gdzie zmierzyła się z miejscową Spójnią.

 

Mecz rozpoczął się od mocnej przewagi gospodarzy, ale ta dominacja nie przyniosła im efektu, którym byłoby zdobycie bramki dającej prowadzenie. Po dziesięciu minutach gry piłkarze z Łazisk grając w zmienionym składzie poukładali grę i zaczęli konstruować coraz ciekawsze akcje, czego potwierdzeniem były następujące okazje: w 26 minucie  na siódmym metrze w sytuacji sam na sam z Huczałą  znalazł się Fabisiak, ale golkiper miejscowych obronił strzał pomocnika z Łazisk. Dwie minuty później Badura zagrał piłkę na czternasty metr do Gielzy, piłka po strzale napastnika łaziszczan z ostrego kąta minimalnie powędrowała obok słupka bramki Spójni. W 31 minucie swoją próbę miał Smyla, który po zagraniu z rzutu rożnego przez Fabisiaka oddał strzał nad poprzeczką bramki Huczały. Po upływie dwóch minut Poloniści mieli kolejny stały fragment gry, Fabisiak zacentrował piłkę w pole karne  Spójni, gdzie znajdowało się kilku łaziszczan, ale futbolówka przeleciała nad  ich głowami i wylądowała na aucie bramkowym. Pod koniec pierwszej połowy szczęścia próbował Fabisiak,  w 43 minucie po dwójkowej akcji Frąckowiak – Badura, pomocnik Polonii oddał strzał z 12 metrów, jednak piłka po rykoszecie wyszła na róg. Na minutę przed przerwą gola mógł zdobyć jeszcze  Frąckowiak, jednak po strzale napastnika łaziszczan z ośmiu metrów piłka nie znalazła drogi do bramki i pierwsza część gry zakończyła się bezbramkowym remisem.

 

Drugą połowę z większą determinacją rozpoczęli miejscowi, mimo lepszej kultury i techniki gry zawodników z Łazisk wynik ciągle był remisowy aż do 65 minuty, kiedy Poloniści mieli kolejny stały fragment gry. Po płaskim  dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Smylę, piłka poszła na krótki słupek, gdzie znajdował się Gielza,  znalazł się tam  również obrońca gospodarzy, który chciał powstrzymać łaziskiego napastnika i zrobił to tak niefortunnie,że strzałem w długi róg wpakował piłkę do swojej bramki i  piłkarze Polonii mogli cieszyć się z objęcia prowadzenia w tym meczu. Po stracie gola gospodarze usiłowali za wszelką cenę zdobyć bramkę wyrównującą, grali agresywnie i nieskutecznie czego przykładami były słupki Skrobola w 82 minucie i na minutę przed końcem gry, kiedy piłka po strzale Gurbisza z ośmiu metrów również wylądowała na słupku bramki strzeżonej przez Rafała Franke. Podopieczni trenera Krystiana Odrobińskiego mając przewagę bramki nie ryzykując utraty gola, kontrolowali przebieg spotkania grając spokojnie i rozważnie. Jak na pierwsze spotkanie w tej rundzie cieszy mądrze rozegrany pod względem technicznym i taktycznym mecz piłkarzy Polonii na grząskim terenie.

 

 

 

Spójnia Landek – Polonia  0:1 ( 0:0 )

 

bramka: Kubica ( samobójcza ) - 65 min. 

 

 

żółte kartki: Gurbisz ( Spójnia ) i Widuch ( Polonia )

 

 

składy

 

Spójnia: Huczała – Gurbisz, Kubica, Badowski, Jagła, Skrobol, Szczepanik, Marek( 80. Lewandowski),Wojtoń(  67. Wojtyła),  Habdas( 70. Gwóźdź), Sanetra( 60. Bernat )

 

Polonia: Franke – Smyla, Otrzonsek, Wójcik, Gersok, Kruk, Widuch, Fabisiak( 89. Skorupa), Frąckowiak( 86. Moroń),  Badura, Gielza

 

 

Widzów: 50