Zasłużony remis.

Po raz drugi tej jesieni w rodzinnym klimacie emocjonowaliśmy się kolejnym pojedynkiem piłkarzy łaziskiej Polonii na arenie czwartoligowej. Podopieczni Marka Mazura w piątej serii spotkań zmierzyli się na własnym stadionie z LKS-em Goczałkowice, a odbywający się w tym samym czasie  rodzinny piknik przyciągnął na Pol-Arenę  blisko 400 kibiców wśród których znalazło się kilku znamienitych gości. Na trybunach w to niedzielne popołudnie  można było spotkać piłkarzy doskonale znanych fanom futbolu w całej Polsce: Dawida Plizgę i Piotra Ćwielonga z kolei po drugiej stronie barykady na ławce rezerwowych goczałkowickiego zespołu, mecz w roli drugiego trenera obserwował  zawodnik niemieckiej Borussii Dortmund – Łukasz Piszczek i właśnie obecność 65-krotnego reprezentanta Polski, który jest wychowankiem goczałkowickiego klubu,  wywołała największe  zainteresowanie publiczności  zwłaszcza dzieci, co można było dostrzec po zakończonym meczu, ponieważ każdy z kibiców mógł poprosić o autograf lub zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie ze swoim idolem.

W pierwszej połowie na murawie   lepiej prezentowali się goście. Na kilka groźnych strzałów rywali z początku gry,  podopieczni Marka Mazura odpowiedzieli   akcją w 21 minucie kiedy   Daniel Fabisiak  zagrał wprost do Dominika Miłka, a piłkę po uderzeniu przez łaziskiego napastnika w kierunku dalszego słupka, wybił spod bramki jeden z goczałkowickich obrońców. Następnie  gracze LKS-u przeprowadzili dwa szybkie kontrataki. W 26 minucie z ostrego kąta niecelnie uderzał Grygier, a osiem minut później Marcin Topór przeniósł piłkę nad poprzeczkę   po strzale rywala z bliskiej odległości. W 39 minucie po akcji Dawida Hewlika, dwukrotnie pod bramką Mrzyka zamieszał Dominik Miłek lecz nie udało mu się trafić do siatki. Kiedy wydawało się,  że do przerwy nie zobaczymy goli, w 41 minucie drużyna z Goczałkowic otworzyła wynik meczu. Z rzutu wolnego dogrywał piłkę Hanzel, a gola strzelił Kiełbasa.

Po przerwie więcej z gry oraz dogodnych sytuacji bramkowych mieli łaziscy piłkarze. W 52 minucie Daniel Fabisiak po podaniu od Dominika Miłka minimalnie przestrzelił obok słupka, a chwilę później kilku centymetrów do szczęścia zabrakło Dominikowi Miłkowi, który posłał futbolówkę obok bramki. W ostatnich dwudziestu minutach zawodnicy Marka Mazura wyraźnie przyspieszyli tempo na boisku stwarzając niezliczoną ilość sytuacji, Jedną z nich udało się wykorzystać w 83 minucie. Po wejściu Kamila Uniejewskiego w pole karne, stoper Polonii obsłużył podaniem Dominika Miłka, a ten pewnym strzałem doprowadził do wyrównania. W końcówce spotkania łaziszczanie poszli jeszcze bardziej za ciosem by móc zdobyć  bramkę, która przyniosłaby im komplet punktów. W 89 minucie strzał Dawida Kaszoka po rykoszecie goczałkowickiego zawodnika zatrzymał się na słupku, kilka chwil później Ireneusz Badura po szybkiej akcji z Dominikiem Miłkiem strzelił obok bramki z kolei w ostatniej sekundzie po akcji zainicjowanej przez Gabriela Nowaka,  Dominik Miłek otrzymując piłkę od  Patryka Widucha,  przeniósł piłkę nad poprzeczkę  i mecz zakończył się zasłużonym oraz sprawiedliwym podziałem punktów dla obydwóch zespołów z czego kibice zasiadający tego dnia na widowni również mogli być zadowoleni.

 

 

5 kolejka IV Ligi gr. śląska II

8.09.19

Polonia Łaziska - LKS Goczałkowice 1:1 ( 0:1 )

bramka dla Polonii: Miłek - 83 min. ( asysta Uniejewski )

bramka dla LKS-u Goczałkowice: Kiełbasa - 41 min.

 

Polonia Łaziska: Topór - Wagner, Załuski, Widuch, Kaszok, Fabisiak, Hewlik( 87 Nowak ), Smyla, Miłek, Uniejewski, Badura

Trener: Marek Mazur

 

LKS Goczałkowice: Mrzyk - Jendryczko( 80 Biela ), Baron, Zięba, Łączek, Jonda, Rączka( 80 Dragon ), Hanzel, Grygier( 46 Benek ), Matuszczyk( 60 Furczyk ), Kiełbasa( 60 Ogrocki )

Trener: Damian Baron

 

żółte kartki: Załuski, Hewlik, Kaszok ( Polonia Łaziska )

sędzia: Marcin Jakowenko ( Bielsko Biała )

widzów: 350