Piłka nożna

Mają patent na liderów.

 

Polonia ma patent na zespoły, które liderują rozgrywkom. W poprzednim sezonie zremisowała w Turzy Śląskiej z Unią, opóźniając turzanom świętowanie wygrania ligi, w bieżącej edycji rozgrywek w Jasienicy podopieczni Marka Mazura i Michała Majsnera wygrali z ówczesnym liderem – Drzewiarzem, a w sobotę nie oddała pola „rewelacji rozgrywek”, GKS-owi Radziechowy, wywożąc po remisie 1:1 z trudnego terenu jeden punkt. Punkt, który cieszy i napawa optymizmem przed końcówką rundy, jako że w ostatnim czasie Polonia złapała „zadyszkę” i nie prezentowała dobrej gry. Wygląda na to, że łaziszczanie kryzys formy mają za sobą. 

Już w pierwszej akcji łaziszczanie pokazali, że nie przyjechali do Radziechów bronić dostępu do własnej bramki. W drugiej minucie mogli sobie w pewnym sensie ustawić mecz, gdyż po akcji i strzale Mateusza Mazurka, piłka wylądowała na słupku. Po tym dzwonku alarmowym, niewielką przewagę uzyskali miejscowi, ale defensywa Polonii grała rozsądnie i skutecznie. W ósmej minucie Rafała Franke chciał sprawdzić Hałat, ale jego strzał z bliskiej odległości, pewnie obronił golkiper Polonii. Trzy minuty później akcją odpowiedzieli przyjezdni. Z rzutu wolnego centrował Mazurek, główkował Marek Mazur, ale piłka przeleciała nad bramką. Mecz nabrał rumieńców i teraz akcją zakończoną strzałem nad poprzeczkę odpowiedzieli gospodarze. Zgodnie z tą zasadą – kolejna należała do Polonii. Badura zagrał do Gielzy, ale strzał Sebastiana zablokowali obrońcy. W 24 minucie doszło do dużego zamieszania pod bramką gości, ale też bez skutku. Końcówka pierwszej połowy toczyła się pod dyktando GKS-u, ale defensywa Polonii nie powtórzyła błędów z poprzednich spotkań i pierwsza część meczu zakończyła się bezbramkowym remisem.

Przerwa w szatni lidera musiała być gorąca, bo po wznowieniu gry i akcji Polonii, od 52 minuty rozpoczęli szturm na bramkę Rafała Franke. W 52, 53, 57, 60 i 61 minucie gospodarze przeprowadzili akcje kończone strzałami, ale wszystkie zatrzymywali obrońcy albo Franke. Niestety, w 63 minucie szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy. Do piłki po „wrzutce” w pole karne Polonii dopadł Marcin Byrtek, przepchnął obrońców i umieścił piłkę w siatce. Radziechowianie pokazali, że nie są „malowanym liderem”, ale prowadzeniem długo się nie cieszyli. Cztery minuty później, Polonia zrewanżowała się podobną akcją. Piłkę po centrze w pole karne główką do Łęszczaka zagrał Mazur, a Michał wiedział, co ma z nią robić. Goście odetchnęli. Pięć minut później pojawiła się szansa na objęcie prowadzenia, ale defensywa miejscowych powstrzymała szarżę Bartosza Justa. GKS chciał jednak zakończyć mecz z kompletem punktów i w ostatnich minutach jeszcze raz ruszył do ataku. W ostatnich pięciu minutach meczu stworzył pod bramką Polonii trzy groźne sytuacje zakończone strzałami, ale piłka albo mijała światło bramki, albo znalazła się w rękach Rafała Franke. Wynik nie uległ zmianie, a łaziszczanie wracali do domu z podniesioną głową.

GKS Radziechowy-Wieprz - Polonia Łaziska  1:1 (0:0)

GKS Radziechowy-Wieprz: Łukasz Byrtek - Janik, Dudka, Jaroszek, Noga, Szymon Byrtek, Pindel, Marcin Byrtek, Motyka, Trzop (77 Błasiak), Hałat (77 Czernek).

Trener: Maciej Mrowiec.

Bramka: M. Byrtek – 63 min.

Polonia Łaziska: Franke – Gersok (59 Drabik), Mazur, Otrzonsek, Dubaniewicz, Badura (72 Just), Mazurek, Gielza, Smyla (85 Strzoda), Wójcik, Łęszczak( 88 Skorupa).

Trenerzy: Marek Mazur, Michał Majsner.

Bramka: Łęszczak – 67 min.

Żółte kartki: Mazur,Wójcik, Mazurek, Łęszczak