Liczba „13” jednym przynosi czasem pecha, a w przypadku podopiecznych Daniela Tukaja wręcz przeciwnie. Polonia Łaziska w domowym starciu 32 kolejki IV Ligi gr. Śląskiej I, odniosła 13-te zwycięstwo w obecnym sezonie, pokonując Sarmację Będzin, a najbardziej wyróżniającymi się zawodnikami w szeregach naszej drużyny byli: Ireneusz Badura, Daniel Fabisiak, Mateusz Mazurek i Bartosz Szojda.
Początkowo, Polonia z dużym dystansem podeszła do rywalizacji natomiast będzinianie będący zagrożeni spadkiem z IV Ligi, przystąpili do tego meczu bardzo zmobilizowani by strzelić szybko gola i narzucić swój styl łaziszczanom. Było jednak na odwrót, bo już w 6 minucie, nasi piłkarze znaleźli się w dogodnej sytuacji. Nieuchwytny tej środy, Mateusz Mazurek wrzucił piłkę ze skrzydła w pole karne na dziesiąty metr do Kamila Uniejewskiego, ale nasz stoper główką minimalnie niecelnie przeniósł ją nad poprzeczkę. Za dwie minuty, Poloniści byli już na prowadzeniu gdy Ireneusz Badura wzdłuż lewego skrzydła zagrał do Mateusza Mazurka, a ten po swoim szybkim rajdzie sfinalizował całą akcję trafiając do siatki technicznym strzałem w długi róg z bocznej linii pola karnego. Gdy tylko gospodarze otworzyli wynik meczu to oddali kilka kolejnych strzałów na bramkę Dawida jednak nie dały nam one pozytywnego efektu. W 23 minucie po rzucie rożnym Sarmacji, nasz zespół w dość przypadkowej sytuacji szybko przechwycił futbolówkę na swojej połowie i zdecydowanie ruszył z kontrą „trzech na jednego”, ale w decydującym momencie, Bartosz Szojda mogąc jeszcze podać do jednego ze swoich kolegów będących w pobliżu , ostatecznie zdecydował się na oddanie strzału lecz okazał się on zbyt lekki by móc zmusić do kapitulacji bramkarza z Będzina. Po upływie dwóch minut, akcja Adamczyka zakończyła się dośrodkowaniem w pole karne Polonii, ale piłka przeszła obok słupka na aut bramkowy. Przez kolejne 10 minut w szeregi obu zespołów wkradło się trochę chaosu, a w minucie 40-tej po wznowieniu gry przez Marcina Topora od własnej bramki, piłkarze trenera Tukaja wyszli z akcją „3 na 2”, ale podanie do Dawida Hewlika było ciut za mocne i z tego niestety nic nie wyszło.Na minutę przed przerwą, po podaniu Ireneusza Badury, silne uderzenie na będzińską bramkę oddał jeszcze Kamil Uniejewski, ale golkiperowi Sarmacji z nadludzkim wysiłkiem udało się wybić piłkę na rzut rożny.