Statystyki nie kłamią.

Klubowy statystyk Polonii, Jerzy Janecki, przed meczem z Iskrą Pszczyna powiedział, że to doskonały rywal dla łaziszczan, gdyż w historii spotkań tych drużyn, Polonia poniosła tylko jedną porażkę i ustanowiła kilka rekordów. Okazało się, że statystyki nie kłamią. Polonia odniosła kolejne zwycięstwo, dopisując przy okazji kolejny rekord. W meczu padło bowiem dziewięć bramek, z czego siedem strzelili łaziszczanie, ale wygrali 6:3, gdyż jeden gol był golem samobójczym, strzelonym Rafałowi Franke przez grającego trenera, Marka Mazura.

Generalnie był to trochę dziwny mecz. W pierwszej połowie oba zespoły (szczególnie Polonia) zaprezentowały "szwajcarską obronę" (porównanie do dziur w szwajcarskim serze) oraz doskonałą grę linii ofensywnych Polonii pod dyrekcją „profesora” Sebastiana Gielzy, wspieranego przez Mateusza Mazurka i Ireneusza Badurę. W drugiej odsłonie defensywa była już monolitem, a napastnicy "dorzucili" do puli kolejne dwa gole. W sumie był to mecz typu "uczta dla kibiców", bo dziewięć goli w jednym spotkaniu, to rzadkość.

Po kilku minutach "rozpoznania walką" przed szansą objęcia prowadzenia stanęła Polonia. W dziewiątej minucie Nowotnik przejął piłkę i przegrał pojedynek "sam na sam" z bramkarzem. Sześć minut później w narożniku pola karnego przy linii końcowej, napastnika gospodarzy niepotrzebnie sfaulował Franke, za co arbiter podyktował "jedenastkę". Bezbłędnie wykorzystał ją Gorzała. Goście po stracie gola przez chwilę zachowywali się jak "trafiony bokser" i całe szczęście, że pszczynianie nie wykorzystali stworzonej szansy na podwyższenie prowadzenia. Dobrze, że to zamroczenie trwało krótko. W 19 minucie Nowotnik zagrał do Gielzy, a ten wyrównał na 1:1 i "rozwiązał" worek z bramkami. Przyjezdni nie skończyli się cieszyć, a już przegrywali 1:2. Stojąca obrona po dośrodkowaniu z prawej strony nie upilnowała Maślorza, który strzałem pod poprzeczkę przywrócił miejscowym prowadzenie. Ale też na 60 sekund. Tuż po wznowieniu gry, precyzyjnie zacentrował Mazurek, a Gielza główką po raz drugi doprowadził do remisu. Też nie na długo. Trzy minuty później gospodarze wywalczyli rzut rożny. Po dośrodkowaniu mocną główką popisał się Mazur, tyle, że do własnej bramki. To nie był jednak koniec bramkowego festiwalu. Akcje ofensywne Polonii nabrały rozmachu i w 31 minucie po raz trzeci był remis. Po dynamicznej akcji z prawej strony, strzał Drabika odbił bramkarz Iskry, ale przy dobitce Badury, był już bezradny. W 39 minucie miejscowi "sprawdzili" Rafała Franke, a w odpowiedzi Nowotnik w dogodnej sytuacji strzelił nad poprzeczkę. Przyjezdni chcieli jednak mieć spokojną przerwę, a tę gwarantował kolejny gol. W 44 minucie kapitalnym krosem popisał się Drabik, piłkę przejął Mazurek, ograł obrońcę i strzelił "gola do szatni".

Dwadzieścia minut drugiej odsłony było taktycznym pilnowaniem wyniku przez podopiecznych trenerów Mazura i Majsnera. Dopiero w 65 minucie po rzucie rożnym, piłka po główce Mazura otarła się o poprzeczkę i wyszła w pole. Ta akcja była inspiracją do kolejnych. Dziesięć minut później po akcji Gielzy, strzał Mazurka odbił golkiper Iskry. W po dośrodkowaniu Badury, piłki nie zdołał sięgnąć Mazurek. Akcję meczu rozegrano w 83 minucie. Piłkę wyprowadzoną z własnej połowy, Badura na pełnej szybkości zagrał do Mazurka, ten przedłużył podanie do Gielzy, który strzelił piątą bramkę dla Polonii, ale nie ustalił wyniku meczu. W doliczonym czasie gry po akcji Mazurka, Badura strzelił w słupek, a tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego po trójkowej akcji Badura - Gielza - Mazurek, ten ostatni strzelił szóstego gola dla Polonii i dziewiątego w tym meczu. Taniec zwycięstwa w zamkniętym kręgu zaprezentowali łaziszczanie.

 

Iskra Pszczyna - Polonia Łaziska 3:6 (3:4)

Polonia: Franke - Gersok, Mazur, Skorupa, Strzoda, Badura, Gielza, Mazurek, Nowotnik (81 Smyla), Łęszczak, Drabik (87 Wójcik).

Trenerzy: Marek Mazur, Michał Majsner.

Bramki: Gielza 3 - 19, 21 i 83 min., Mazurek 2 - 44 i 90 min, Badura - 31 min.

Żółta kartka: Gersok

Iskra: Promny - Gołek, Grabczyński, Wowra, Żur (77 Zjawiński), Miły, Gorzała, Gajewski, Maślorz, Majewski (63 Grajcarek), Zawadzki.

Trener: Mariusz Wójcik

Bramki: Gorzała -15 min., Maślorz - 20 min., samobójcza - 24 min.