O tym meczu piłkarze Polonii muszą jak najszybciej zapomnieć. W trwającym od ubiegłego weekendu maratonu w lidze ( spotkania rozgrywane co trzy dni ) łaziszczanie ulegli walczącej o przetrwanie na czwartoligowym poziomie Concordii Knurów choć na początku nic nie wskazywało na to, że spotkanie zakończy się dla Polonistów niepowodzeniem.
Już w 5 minucie po dośrodkowaniu Fabisiaka z rzutu wolnego w polu karnym faulowany był Kruk i sędzia podyktował rzut karny dla Polonii. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Mazurek, który silnym strzałem umieścił ją w knurowskiej bramce i gospodarze prowadzili 1:0. Dwie minuty później do głosu doszli goście, po akcji Gajka i zamieszaniu podbramkowym Franke obronił strzał rywala wybijając piłkę przed swoje pole karne. W 10 minucie po strzale Zielińskiego, Gersok wybił piłkę na róg . Trzy minuty później okazję do podwyższenia rezultatu miał Smyla jednak futbolówkę po jego strzale z rzutu wolnego z problemami wyłapał Stanek i po tej akcji lekka przewaga zaczęła się zarysowywać w szeregach łaziskiej drużyny, najpierw w 20 minucie po podaniu Widucha w sytuacji sam na sam z golkiperem przyjezdnych znalazł się Mazurek lecz pomocnik Polonii nie był w stanie go powstrzymać i Stanek łapiąc piłkę do rąk po jego strzale wznowił grę od swojej bramki, a następnie po czterech kolejnych minutach gdy Badura po zagraniu od Fabisiaka wrzucał piłkę w pole karne jednak wcześniej uprzedził go rywal wybijając ją poza plac gry i inicjatywa znów przeszła na stronę przyjezdnych kiedy w 28 minucie Czerniak strzałem z rzutu wolnego z ponad dwudziestu metrów przeniósł piłkę minimalnie obok słupka łaziskiej bramki, później z dystansu uderzał Bociek natomiast w 38 minucie po kontrze rywali i ponownym strzale Czerniaka goście doprowadzili do remisu. Po straconym golu łaziszczanie odpowiedzieli akcją Gielzy jednak po jego próbie piłkę z linii bramkowej wybił jeden z defensorów zespołu przyjezdnych, a na dwie minuty przed przerwą po solowej akcji Zielińskiego napastnik knurowian strzałem w okienko bramki Frankego podwyższył wynik na 2:1.