Siatkarki Polonii w ostatnim meczu we własnej hali, przegrały wprawdzie z MKS-em Świdnica 2:3, ale zdobywając jeden punkt, godnie pożegnały swoich kibiców. Gdyby ktoś z oglądających nie znał układu tabeli, nigdy by nie powiedział, że na parkiecie rywalizują trzecia i ostatnia drużyna. Świdniczanki aspirujące do walki o awans do pierwszej ligi zagrały słabo, z kolei podopieczne trenera Rubina wzniosły się na szczyty swoich umiejętności i heroiczną walką, zdobyły jeden punkt. Mało tego, niewiele brakowały, by miały ich więcej. Zagrały bardzo dobrze w polu, a prym w tym elemencie wiosła libero – Karolina Bereza. Przyjmowała „w punkt”, „wyciągnęła” wiele piłek po atakach rywalek, doskonale asekurowała. W tym elemencie sztuki siatkarskiej bardzo dobrze wspierały ją też koleżanki. Cały zespół należy pochwalić też za mądrą i trudną zagrywkę. Przyzwoicie wyglądała też gra blokiem. Gdyby do tego dodać jeszcze „zimne głowy” i trochę więcej mocnego ataku, w Łaziskach zostałaby pewnie cała pula.